DragonLance Forum

Forum dla fanów DragonLance, książek fantasy oraz RPG.


#81 2013-02-27 19:00:24

 Arvina

Księżniczka Mithrilowej Hali

Zarejestrowany: 2012-11-08
Posty: 154

Re: Stolik w kącie

Czasy złe, obyczaje jeszcze gorsze - stwierdzam patrząc na chłopaków w spodniach typu rurki i wytapetowane blondyny z czarnymi odrostami (choć to podobno modne). Dzięki Jeżu, że przebywam wśród wartościowych ludzi.

Offline

 

#82 2013-02-27 21:24:20

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Stolik w kącie

Patrząc na blondyny z odrostami mam tylko nadzieję, że prawdą okaże się żarcik iż odrosty oznaczają, że ich mózgi jeszcze się nie poddały. Co do chłopaków pokroju Justina Biebera - jeżeli TO ma być okaz faceta, to ja chyba poszukam sobie wygodnego miejsca na grobowiec! I tu się w pełni z Panią redaktor zgadzam. Co do ściągania - nadal bym z Panią polemizował lecz... sam też ściągałem na kolokwiach i egzaminach.
   Z innej beczki napoczynając, co już lekko wspomniałaś. Przebywanie w kręgu wartościowych ludzi. Bezcenne.
Z nauk socjologicznych wiem (nie jestem wcale socjologiem, tylko w NASZEJ KLASIE mamy dwójkę profesorów, i to zwyczajnych, z tej dziedziny), że wartości społeczne podlegają prawom statystycznym obrazowanym przez krzywą Gaussa. Mówi nam ona, że elit wszelakich jest w społeczeństwie mniej więcej tyle co durniów absolutnych, czyi około 3%. Najwięcej jest przeciętniaków żyjących z dnia na dzień w towarzystwie butelki piwa i ludzi im podobnych. Tak się podobno dzieje ze wszystkimi cechami ludzi zgrupowanych w wielkie społeczności. I tak artystów-geniuszy jest mniej więcej tyle co ludzi kompletnie na muzykę niewrażliwych. Że ich nie widać - po prostu nie rozwinęli talentu jaki w nich drzemał. Smutne to, lecz najgłupsi, najbezczelniejsi, najbardziej prymitywni, najbardziej krzykliwi prą do władzy i... ją zdobywają, bowiem głosuje na nich masa pospolitych ludków, którym te wrzaski odpowiadają. Elita, rozumiejąca niebezpieczeństwo takiego postępowania, liczy tylko 3%! Jej głosu nie słychać. Oto niebezpieczeństwo demokracji, które zresztą wynika już z praw ekonomicznych Kopernika o "dobrym" i "złym" pieniądzu.
   Jeżeli więc już los tak zdarzył, że udało nam się znaleźć w towarzystwie wartościowych ludzi, to trzymajmy się go pazurami i zębami. Jako przykład podam swoją klasę (jestem świeżo zjeździe). Przeszliśmy całą paczką szkołę podstawową i średnią, 12 lat! Niektórych znam jeszcze z piaskownicy! ZAWSZE stanowiliśmy grupę, która ciągnęła cały nasz tłumek do góry. Dzięki temu mamy teraz w klasie:
1. dyrektora Urzędu UE z Brukseli (przyjeżdża na każdy zjazd!)
2. Dziekana, socjologa UŁ,
3. Prorektora, socjologa z PWSZ
4. Dziekana, profesora zw. filologii polskiej
5. Ósemkę inżynierów przemysłowych, różnych specjalności
6. Czterech nauczycieli szkół średnich
7. Trzech rzemieślników z dyplomami wyższych uczelni i MBA
8. Dwóch prawników, w tym jeden od trzydziestu lat w USA i też czasem przyjeżdża
9. I jednego rencistę, byłego szefa korporacji międzynarodowej.
   Tak wyglądała nasza elita w czasach, gdy wyższe wykształcenie było czymś sporym i nobilitującym. To wszystko, co osiągnęliśmy jest w sumie mało ważne. Kiedy tylko nasza grupka weteranów siądzie do stołu to okazuje się, że najważniejsze jest, że nasza przyjaźń przetrwała. I to tyle lat.

Eech, skończę, bo już przynudzać zaczynam.

Ostatnio edytowany przez janjuz (2013-02-27 21:25:02)


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#83 2013-02-28 18:57:00

 Arvina

Księżniczka Mithrilowej Hali

Zarejestrowany: 2012-11-08
Posty: 154

Re: Stolik w kącie

Epickie starcie Arvina vs. Blondynka - walka o miejsca w klasie XD Oczywiście wyszłam z tego zwycięsko.
I naprawdę po raz kolejny muszę podkreślić moją radość z powodu posiadania inteligentnego grona bliskich znajomych, ludzi, którzy nie strzelają fochów o byle co, którzy potrafią zrozumieć, że nie wszystkie słowa, gesty należy brać na serio. Uważam się za szczęściarę, skoro los tak pokierował moim życiem, że mam możliwość przebywania głównie w męskim gronie (mam tylko jedną prawdziwą koleżankę), bo dzięki temu nabrałam większego dystansu do życia. Kolejną zaletą takiego stanu rzeczy jest to, że tematy rozmów, które prowadzimy z kumplami są zazwyczaj ciekawsze niż pogadanki prowadzone przez grono dziewczyn, z którymi stykam się na uczelni, a dotyczące nowej pary butów czy też innowacyjnej metody robienia makijażu. Naprawdę nie przejmuje się dziwnymi spojrzeniami posyłanymi mi przez przedstawicielki płci pięknej, gdy widzą mnie w towarzystwie samych facetów, kiedy śmieje się głośno z opowiadanych przez nich kawałów, a one są wiecznie smutne, bo albo złamał im się paznokieć, albo chłopak odpisał z 5 minutowym opóźnieniem... Podsumowując - nie ma to jak męskie towarzystwo i bycie chłopczycą jest ok ^^

PS Zapomniałam dodać, że jako jedyna dziewczyna w męskim gronie jestem na wyjątkowej pozycji i mam liczne przywileje

Offline

 

#84 2013-02-28 19:48:31

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Stolik w kącie

Chłopy górą!!! I tak trzymać! Choć wykorzystywanie uprzywilejowanej pozycji, acz całkowicie uzasadnione, jest z męskiego punktu widzenia nie fair. Może nie fair ale bardzo sympatyczne!


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#85 2013-02-28 19:52:59

 Arvina

Księżniczka Mithrilowej Hali

Zarejestrowany: 2012-11-08
Posty: 154

Re: Stolik w kącie

Jakoś kumple nie narzekają, że ich wykorzystuje. Bronią mnie, pocieszają, rozśmieszają, kupują słodycze A znajome zazdroszczą mi tego "haremu" ^^

Offline

 

#86 2013-02-28 20:11:50

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Stolik w kącie

Zawsze twierdziłem, że równouprawnienie nie istnieje. W czasach trochę dawniejszych zatrudniałem sporo ludzi, w tym około 1/3 to były kobiety. Tylko jedna z nich zaczęła coś marudzić o równych prawach. Zapytałem, czy naprawdę chciałaby bym traktował ją dokładnie tak jak pracujących facetów. Po zastanowieniu jednak się wycofała. Musiałbym bowiem zacząć traktować ją dużo ostrzej niż traktowałem dotychczas.


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#87 2013-02-28 20:17:43

 Arvina

Księżniczka Mithrilowej Hali

Zarejestrowany: 2012-11-08
Posty: 154

Re: Stolik w kącie

Równouprawnienie to bzdura, choćby pod względem biologicznym, np. predyspozycji fizycznych. Racja, są pewne wyjątki, ale kobiety z natury są słabsze i nie nadają się do ciężkich fizycznych prac. Więc radzę wszystkie feministki wysłać na miesiąc do kamieniołomów i zobaczymy jak wtedy będą agitować za równością

Offline

 

#88 2013-03-03 19:46:43

 Arvina

Księżniczka Mithrilowej Hali

Zarejestrowany: 2012-11-08
Posty: 154

Re: Stolik w kącie

Zaliczyłam poprawę historii nowożytnej Polski na 4 ^^ Jestem znawcą dziejów Prus i specjalistką od rzymskiej i rzymsko - sarmackiej genealogii rodów szlacheckich O.o XD Zdałam!!!

Offline

 

#89 2013-03-03 21:32:56

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Stolik w kącie

Rzymsko-sarmacka genealogia rodów szlacheckich. Pojęcia nie mam o co biega ale jak brzmi!!! A poza tym - GRATULACJE!

Ostatnio edytowany przez janjuz (2013-03-03 21:33:29)


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#90 2013-03-04 22:22:59

 U'

The Knight of Solamnia

Skąd: warszawa
Zarejestrowany: 2011-10-09
Posty: 460

Re: Stolik w kącie

Arvina napisał:

Jestem studentką i mistrzynią ściągania - taki talent nie może się marnować. I nie uważam ściągania za złą rzecz i nie będę się więc wstydzić. Student wykorzysta każdą okazję i każdy sposób, aby zaliczyć. Tyle w temacie

Arvina gardzi ludźmi, którzy nie czytają książek. Nie podoba mi się ten podpis, zawsze jak go widzę to myślę o tym, że to bardzo mocne słowa. Ja staram się nikogo nienawidzić i nikim nie gardzić, bo to słowa, które potrafią ranić, a wg mnie obecnie są zbyt błaho i zbyt często wykorzystywane.

Zmierzam do tego, że jedynymi ludźmi, o których mogę powiedzieć, że nimi gardzę, to osoby które NOTORYCZNIE ściągają na studiach. Nie w szkole, bo dzieci nie są do końca świadome co robią, ale na studiach, gdzie idą dorośli i poważni ludzie. Skończyłem studia, teraz pracuję. Wiedza być może nie przydaje mi się, ale to, że się uczyłem pozwala mi teraz szybko chłonąć wiedzę, bo mózg jest do tego przyzwyczajony. Inżynierskie spojrzenie na problem, analityczne rozwiązywanie postawionych zadań - umiejętności te nabyłem, ucząc się do egzaminów, przygotowując się na laborki czy robiąc sprawozdania. Z matematyki i fizyki z I roku praktycznie nic mi nie zostało, ale myślenie jak najbardziej. Widzę po swoich znajomych, którzy ściągali, że nie nabyli tego co ja. Też zdarzało mi się ściągać ,ale było to jedno kolokwium na semestr, a nie cały czas. Druga sprawa - idziesz na studia uczyć się o tym co cię INTERESUJE, więc naturalną sprawą powinna być chęć poszerzania wiedzy z danego tematu (jak z matmy pamiętam mało, tak o logistyce mogę godzinami gadać) i uczenie się tego. W dzisiejszych czasach na studia się idzie, bo wszyscy idą, bo tak trzeba - I TO JEST BŁĄD! Na studia powinny iść osoby świadome tego co chcą robić i świadome że celem studiów nie jest papierek, ale poznanie i zdobycie wiedzy z danej dziedziny.
Wszyscy mówią, że wiedza nie jest ważna, a ważny jest papier - moi znajomi, którzy ściągali wciąż szukają pracy, ja pracuję w branży od końca studiów. Papierki mają mgr pracujący w Kebabach i magdonaldach, bo im też powiedziano, że ważny jest papier a nie wiedza i szlifowanie umiejętności. Najlepsi z kierunków "produkujących" bezrobotnych jakoś dobrą pracę w zawodzie znajdują.

Wracając do sciągania - uczenie się pozwala na poszerzanie swoich horyzontów myślowych, samorozwój itd. Ściąganie zabija w ludziach ducha pracy i dumę ze zdobycia czegoś, co jest potrzebne w życiu. Wiecie jaką ocenę na studiach cenię najbardziej? 3 z egzaminu, który oblało 3/4 roku i było tylko kilka czwórek. Uczyłem się do niego 2 tyg i zdałem go. Byłem z siebie strasznie dumny, że zrobiłem to bez ściąg, jedynie własną ciężką pracą. Inną sprawą jest jakość ściąg i ściągania. Ja w gimnazjum pisałem ściągi ręczne i nie korzystałem z nich, bo pisząc nauczyłem się tego. Teraz, dzień przed egz, ktoś wrzuci na forum, czy skrzynkę grupową gotową ściągę, ludzie drukują i dopiero na kolokwium sprawdzają co na niej jest! Miałem takie przypadki na uczelni, to nie żart. TO jest dopiero porażka naszego systemu kształcenia. Co taki człowiek potrafi? Czy w pracy można ściągać, czy w życiu można ściągać? NIE!!! Studia mają uczyć życia, samodzielności i odpowiedzialności - w szkole rodzice pilnują, żebyś się uczył, na studiach pilnujesz się sam. Obecnie ściąganie niszczy to wszystko, niszczy cały sens studiów - od tych głębokich, wręcz metafizycznych jak wiedza dla wiedzy do prozaicznych, jak nauka życia.

Ostatnie słowo - ktoś mądry kiedyś powiedział, że głupim narodem łatwiej się rządzi i niestety nasze społeczeństwo dąży do samoogłupienia i prowadzenia się za nos. FaceBóg i dyskoteka co sobotę (jak w filmie dokumentalnym "czekając na sobotę") wystarczą, po co dążyć do czegoś więcej, czegoś tak "oldskulowego" i "przypałowego" jak wiedza dla samej wiedzy?


Est Sularus oth Mithas

Offline

 

#91 2013-03-04 23:04:43

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Stolik w kącie

Szanowny Rycerzu! Otóż przywaliłeś Waszmość może nie z grubej rury ale z pewnością z pełnego zamachu miecza, no dosłownie na odlew. Podpisuję się pod każdym zdaniem, z wyjątkiem tego, że być może gardzisz tymi co notorycznie ściągają na studiach. Ja już absolutnie nikim nie gardzę. Może to sprawa wieku. Mnie tych ludzi jest po prostu żal. Pójdą po ściągniętych, a czasem i splagiatowanych, studiach w dorosłe życie i okaże się, że facet, który autentycznie interesował się tą samą dziedziną którą oni "studiowali" jest o niebo lepszy. Tylko papierka nie ma. Zatrudniałem ludzi, przeprowadzałem kwalifikacje, rozmowy wstępne i wywiady. Często bywało, że pan czy pani inżynier na pytanie "dlaczego studiowali państwo właśnie to a nie np. sanskryt" patrzyli na mnie cielęcym wzrokiem i myśleli gorączkowo, no widać było jak im synapsy z dendronami majtają, "co to jest ten sanskryt".

W moim pokoleniu studia nobilitowały. Profesor Serwiński zaczynał egzamin z inżynierii procesowej od pytania " a na czym był pan ostatnio w teatrze?". Zapytany przez pewnego naiwniaka, co to ma do inżynierii, oburzony Profesor wołał "przecież pan pretenduje do tytułu człowieka z WYŻSZYM wykształceniem, to nie tylko inżynieria".

Na studia generalnie szli tylko ci, którzy mieli ambicję osiągnięcia czegoś więcej i byli gotowi na to harować. Dostać się nie było łatwo, egzaminy wstępne były daleko cięższe od ówczesnej (trudniejszej niż dziś) matury, wylecieć z Politechniki, żaden problem, ino mig. Na 65 na pierwszym roku skończyło nas 30, i to nie wszyscy w terminie (m.in. i ja). Tylko, że te studia, wymagając niemało, dawały bardzo dużo. Mój syn, zdradzając technikę poszedł na łatwiznę - zamiast Politechniki skończył Uniwerek na wydziale marketingu (!). Na trzecim roku widziałem jego materiały do jednego z egzaminów - 40 stron kserówek. Ludzie!!! Studia, to samodzielne szukanie źródeł! To ciągłe poddawanie w wątpliwość wszystkiego, czego się właśnie nauczyłeś. Nam na pierwszym roku wykładowca z matmy podał siedem różnych książek i powiedział: - to chyba wystarczy do egzaminu, bo w praktyce to już nie. I miał rację!

Piszesz Waszmość o konieczności ukończenia studiów, bo tak wypada. Racja. Myśmy pytali niektórych koleżanek, nie wszystkich, czy naprawdę potrzebują dyplomu jako posagu. Studia zdewaluowano w momencie gdy matura daje wolny wstęp. I kiedy wycofano (w latach 80-tych) matmę z egzaminów obowiązkowych na maturze.

Najlepiej podeszli do tematu we Francji, już w latach 60-tych (nie wiem jak teraz). Tam wtedy matura też dawała prawo wstępu na uczelnie. Przeciętna zdawalność matury - 20 % abiturientów, nie każdy musi mieć maturę.

  Piszesz o zainteresowaniach - tych kilka aktywnych osób na forum ma JAKIEŚ zainteresowania. Rozejrzyj się wokół - albo "skóra, fura i komóra", albo "kasa, misiu, kasa", albo "byle jak, aby odlotowo", albo jeszcze gorzej. I znowu kłania się socjologiczna prawidłowość; o wszystkim opowie... krzywa Gaussa, jesteśmy po prostu w 3-5% społeczności, które COŚ interesuje. I nie ma się co zżymać na rzeczywistość - tak było, tak jest i tak będzie. Ot, statystyka socjologiczna.

   Ech, chyba ciepnę te narzekania, bo uznacie mnie za dinozaura (o ile już tego nie zrobiliście) i... będziecie mieli rację!


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#92 2013-03-04 23:57:25

Xazax

Mistrz podziemi

Zarejestrowany: 2011-08-24
Posty: 773

Re: Stolik w kącie

Takich dyskusji w pewnym sensie brakowało na tym forum, nie chodzi mi tu o jakis konflikt poglądów, tylko o dłuugie posty pełne naprawdę inteligentnej treści.
Jeśli o mnie chodzi to podzielam zdanie każdego po trochu, jadnak podpis zmieniłbym na bardziej łagodny pokroju tego co było zawsze na tyle Harrego Pottera


"Żaden zwykly śmiertelnik nie mógl stać przed tymi przerażającymi, spowitymi w calun wrotami i nie oszaleć z nienazwanej grozy. żaden zwykly śmiertelnik nie móglby przejść nietknięty między strażniczymi dębami.
lecz Raistlin stal tam. stal tam spokojnie, bez strachu... "

Offline

 

#93 2013-03-05 17:55:10

 Arvina

Księżniczka Mithrilowej Hali

Zarejestrowany: 2012-11-08
Posty: 154

Re: Stolik w kącie

Różowy kucyk musi się wypowiedzieć. Nie ściągam na każdym egzaminie. Do tego, na którym korzystałam z pomocy, przygotowywałam się długo, czytając notatki wszędzie gdzie się dało, konsultując się ze znajomymi w sprawie problematycznych zagadnień. Ściąga służyła mi tylko jako zabezpieczenie w wypadku zaniku pamięci. I wciąż nie uważam ściągania za złą rzecz.
Co do ludzi trafiających na studia przez przypadek... Po swojej grupie widzę, że takie osoby długo nie wytrzymują. Może mam dziwnych znajomych, ale nie znam nikogo kto studiuje tylko "dla papierka" (lub może się do tego nie przyznają). Jeśli dotychczasowy kierunek nauki im nie odpowiada wybierają inny albo idą do pracy i tam świetnie się realizują.
Ostatnia sprawa - podpis. Nie zmienię go. Znam tak wiele osób o ograniczonych horyzontach, że aż się za nich wstydzę. Czasami zastanawiam się czy oni kiedykolwiek mieli w rękach książkę, czy obejrzeli jakiś film bardziej ambitny niż komedia romantyczna. Podpis zostanie jako przestroga dla mnie, żebym nigdy nie cofnęła się w rozwoju intelektualnym. Dziękuje.

Offline

 

#94 2013-03-05 18:45:02

 Vanthanoris

Rycerz Miecza

6502606
Skąd: Wolin
Zarejestrowany: 2011-11-12
Posty: 132

Re: Stolik w kącie

Nie cofniesz się, z pewnością nie...
Ale być może uczyniłabyś krok do przodu, usuwając tenże opis, uznawszy go za przejaw wywyższania się i nietolerancji...
Moje zdanie, liczę się równocześnie z Twoim. Twoja decyzja.

Offline

 

#95 2013-03-05 18:57:22

 Arvina

Księżniczka Mithrilowej Hali

Zarejestrowany: 2012-11-08
Posty: 154

Re: Stolik w kącie

O rany! Dobra zmienię to skoro jakoś wszystkim aż tak to się rzuca w oczy... Wywyższanie się? Nietolerancja? Takich uczuć nie zarzuca się komuś kogo się nie zna. Nie będę tu się uzewnętrzniać, ale wiele razy doznałam owej nietolerancji i nie życzę nikomu by to przeżywał.

Offline

 

#96 2013-03-05 19:26:43

 Vanthanoris

Rycerz Miecza

6502606
Skąd: Wolin
Zarejestrowany: 2011-11-12
Posty: 132

Re: Stolik w kącie

Nietolerancja jest powszechna w dzisiejszych czasach.

Fakt, nie znam Cię. Chciałem tylko zwrócić uwagę, co prawda w niezbyt delikatny sposób na fakt, że samo to zdanie nie wzbudza pozytywnych emocji; i z góry, pomimo zerowej znajomości, stawia Cię w takim właśnie świetle.

Wywyższanie się - tutaj schemat jest prosty i klarowny. Ja czytam książki, stojąc ponad tymi, którzy tego nie robią, a więc są oni przeze mnie pogardzani. Taka myśl jako pierwsza mi się nasunęła.

To tyle.

Offline

 

#97 2013-03-05 20:32:16

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Stolik w kącie

Arvino!!! Ja też lubię ciasteczka!

Ale przecież nie o to tu chodzi!

    Podejrzewam bowiem, z wyżyn wieku dinozaurowego, że podpis Twój miał o Tobie coś powiedzieć. Tyle, że w moim rozumieniu nie mówił prawdy! Nie gardzisz nikim bo prawdy o pogardzie nie znasz. Możesz tego kogoś nie szanować, możesz nawet zeń drwić, możesz nie rozumieć jak on może żyć bez książek. Do pogardy jeszcze całe mile. Dlatego tylko podpis mnie raził, że nie mówił prawdy.

   Jakikolwiek podpis umieścisz będę go bronił. Nie z powodu treści, lecz z zasady wolności wypowiedzi. Mogę się z Tobą nie zgadzać nawet co do łączników w zdaniach ale żyły sobie wypruję, żebyś te zdanie wypowiadała swobodnie. Tylko to ma swoje konsekwencje – JA też mogę się swobodnie wypowiadać, nawet gdy Ci to nie bardzo miłe.

   A tak z (trochę) innej beczki. Konsekwencje. Życie nie zna kar. Nie rozdaje nagród za dobre uczynki. Życie wyciąga bezlitośnie konsekwencje dokonanych czynów i podjętych  decyzji. I tu kłopocik maleńki taki. A skąd znać konsekwencje zanim się jeszcze decyzję podjęło? Trochę można. Jest logika. Jest namysł. I jest historia. Historia magistra vitae, która nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła. Teoretycznie są podstawy do przewidywania skutków i przyszłych konsekwencji. Teoretycznie. W praktyce jest tak, że każdy od nowa popełnia błędy, które ktoś już przednim popełnił i poniósł tego konsekwencje. Też byłem taki. Też stosowałem starą filozofię „a na złość mamie odmrożę sobie uszy”. Świat chciałem naprawiać, dureń jeden. Góry przewracać a morze… ot, sadzawka po kolana! I teraz wściekam się patrząc na swego syna. Widzi przecież jak tyram ucząc się chodzić, ucząc się na nowo pisać (bo teraz tylko w klawisze łupię), jak walczę żeby ręką sięgnąć wyżej własnego tyłka. Widzi. Wie, co spowodowało taki stan. I co? I robi dokładnie to, co ja! Tyra po 12 godzin przez 6 dni w tygodniu, spędza dziesiątki godzin za kółkiem jeżdżąc po całym kraju, nawet na czytanie brak mu już czasu. Bo rodzinę utrzymać, bo raty popłacić, bo pracę zachować, bo… I tak życie leci. I tak dąży do zapracowania na stan podobny do mojego! Ale przecież jest mądrzejszy! Jego to nie dotyczy! Też uważałem podświadomie, że jestem niezniszczalny. Dopiero śmierć Ojca coś tu zmieniła.

   Dlaczego o tym piszę? Ano, nieprzewidziane konsekwencje sprawiły, że i Arvina ma nad czym myśleć. Tu mogę Ci jedno przyrzec i uroczyście to robię. Zawsze będę bronił Twojego prawa do takiego wyrażania zdania jaki Ci odpowiada. Przynajmniej tak długo, jak długo będziesz pozwalać i mnie na wyrażanie mojego.

   Na zakończenie; pod moimi postami nie ma podpisu. Cały ten zamęt spowodował, że zacząłem się nad nim mocniej zastanawiać. Jak do tej pory to najbliższa jest mi stara, średniowieczna maksyma łacińska widniejąca kiedyś na stopniu wejściowym do kolegiaty w Tumie pod Łęczycą:

Vive diu, vitamque tuam perpende, viator.  (żyj długo I życie swe rozważaj, wędrowcze)


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#98 2013-03-05 20:43:13

 Arvina

Księżniczka Mithrilowej Hali

Zarejestrowany: 2012-11-08
Posty: 154

Re: Stolik w kącie

Ok, ok... Już zrozumiałam, że trochę mnie poniosło. W sumie nikt wcześniej nie zwracał uwagi na podpis, nawet sama zapomniałam, że taki mam. Może faktycznie jest trochę zbyt surowy. Ale zupełnie nie o to w nim chodziło, żeby kogoś obrażać lub potępiać czy dyskryminować. Przepraszam wszystkich, których jednak ta sygnaturka dotknęła.
Co do bronienia praw i tych rzeczy, to bardzo miłe z Twojej strony, Janku. Zazwyczaj potrafię o siebie zadbać i bronić się sama, ale mam duży temperament i często obrona przejawia się w gniewie. Jednak, gdy już ochłonę i przemyślę wszystko przyznaje się do błędu, co i teraz czynię. Nie chce robić już zamachów na czyjąś wolność wypowiedzi.

Btw nowy avatarek - taki kucyk - Tika, bo z patelnią

Offline

 

#99 2013-03-05 21:05:52

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Stolik w kącie

Różowy kucyk, z marsem w oczach i z patelnią! No, strach się bać!
  A jeślim przynudził za mocno to przepraszam i proszę o pomoc w ściąganiu chętnych do quizu, lenią się, tacy i owacy!

To znaczy, patelnią w nich!

Ostatnio edytowany przez janjuz (2013-03-05 21:06:56)


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#100 2013-03-05 21:27:20

 Raistlin

Shalafi

8930444
Skąd: Myślenice
Zarejestrowany: 2010-08-01
Posty: 1157
WWW

Re: Stolik w kącie

Cieszę się, że doszliście do porozumienia. Żywa dyskusja i mocna obrona swoich przekonań, tego mi tutaj brakowało. Musicie jednak pamiętać, że czasami nie wszystko jest takie, jakie się na pierwszy rzut oka wydaje. No ale kto może to przewidzieć.


"Stajenny ma swój humor i kopie psa. Mag ma swoje humory i znika miasteczko."

http://www.smoczalanca.pun.pl/_fora/smoczalanca/gallery/2_1327707076.jpg

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
przegrywanie kaset na mokotowie i ursynowie