DragonLance Forum

Forum dla fanów DragonLance, książek fantasy oraz RPG.


#101 2013-03-06 11:31:23

 U'

The Knight of Solamnia

Skąd: warszawa
Zarejestrowany: 2011-10-09
Posty: 460

Re: Stolik w kącie

Niezłą burzę wywołałem, ale to i dobrze. Dziękuję za słowa wsparcia, szczególnie Jankowi, którego długie posty, tchnące życiową prawdą czytam z prawdziwą przyjemnością. Co do gardzenia ludźmi, którzy sciągają - Janku, masz rację. Nie gardzę nimi, jest ich mi żal, bo wiem co tracą i wiem jaką krzywdę sobie robią. Dalsza dyskusja poszła w stronę podpisu Arviny - jak widzisz, koleżanko nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Raniący innych tekst pozwolił nam wszystkim, myślę, że szczególnie młodszym osobom zatrzymać się na chwilę i przemyśleć ostre słowa, których być może często w niewłaściwy sposób używają. Cieszę się, że doszliśmy do porozumienia.

Chciałbym jednak wrócić do ściągania. Piszesz Arvino w swoim poście, że przygotowywałaś się i ściąga była jedynie awaryjnym wyjściem - wierz mi, że cieszy mnie to. Ruszył mnie Twój tekst, że jesteś "mistrzynią ściągania". W swojej grupie na studiach nie miałem za bardzo z kim pogadać o tym "procederze" bo praktycznie wszyscy sciągali i dusiłem w sobie to od dawna. Musiałem napisać, to co napisałem i pod każdym zdaniem dotyczącym sciągania, które zamieściłem na forum podpisuję się i się go nie wstydzę. Takie jest moje zdanie. W swojej przydługiej może wypowiedzi zwracałem uwagę, że notoryczne ściąganie bez uczenia się niszczy nasze młode społeczeństwo. To naprawdę źle wpływa na całe życie - jeżeli człowiek przyzwyczaja się całą młodość, że może osiągnąć wszystko bez wysiłku, a wkraczając w dorosłe życie nagle musi o wszystko walczyć, jak ma sobie poradzić? Tak jak pisałem, ŻYCIA nie uda się sciągnąć z karteczki położonej na kolanie.


Chciałbym jeszcze nawiązać do posta Janka o jego synu - każdy z nas uważa, że jest lepszy od wcześniejszych pokoleń i popełnia te same błędy. Pomimo tego, że wie jak je uniknać i wie jakie są konsekwencje uważa, że mu akurat się uda - a jak to się kończy, każdy wie.


Est Sularus oth Mithas

Offline

 

#102 2013-03-06 11:57:40

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Stolik w kącie

No i dobrze! Zawsze to lepiej, a zwłaszcza lżej, jak się wywali co na wątrobie leży. Temat więc należy uznać za zamknięty, obgadany, obszczekany, przeżuty i wypluty. Nie chciałbym tego dalej ciągnąć bo zupka odgrzewana nie zawsze dobrze smakuje (choć są i takie, że po odgrzaniu są jeszcze lepsze!).

A więc teraz! Rycerzu U'! Jeśli naprawdę "est sularus..." to ........ do quizu!

Alem Waszmości, jak Zagłoba mawiał, z mańki zażył!!!


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#103 2013-03-06 17:12:59

 U'

The Knight of Solamnia

Skąd: warszawa
Zarejestrowany: 2011-10-09
Posty: 460

Re: Stolik w kącie

Do quizu przysiądę, ale może w weekend - zbyt zajęty jestem, a muszę sięgnąć do źródeł, żeby go rozwiązać;)


Est Sularus oth Mithas

Offline

 

#104 2013-03-06 17:40:07

 adamsb81

Giermek

Skąd: Ostrołęka
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 10

Re: Stolik w kącie

Nareszcie ciepło i można zacząć sezon
http://www.facebook.com/photo.php?fbid= … =1&theater

Offline

 

#105 2013-03-06 21:59:47

 U'

The Knight of Solamnia

Skąd: warszawa
Zarejestrowany: 2011-10-09
Posty: 460

Re: Stolik w kącie

adamsb81 napisał:

Nareszcie ciepło i można zacząć sezon
http://www.facebook.com/photo.php?fbid= … =1&theater

Jedna z rzeczy które chciałbym nauczyć się robić - strzelanie z łuku. Dopnę swego i wreście się nauczę, a co! kolejna rzecz, o której marzę to nurkowanie.

Nie myślcie sobie, że nie spełniam swoich marzeń, robię to powoli, żeby się nimi nacieszyć:) Wziąłem ślub, kupiłem wymarzone auto, pracuję w branży... po kolei, powolutku wszystko się zrobi


Est Sularus oth Mithas

Offline

 

#106 2013-03-08 12:45:05

 Raistlin

Shalafi

8930444
Skąd: Myślenice
Zarejestrowany: 2010-08-01
Posty: 1157
WWW

Re: Stolik w kącie

adamsb81 napisał:

Nareszcie ciepło i można zacząć sezon
http://www.facebook.com/photo.php?fbid= … =1&theater

Piękna kolekcja Adam! Też mam łuk i czasem chodzę sobie postrzelać pod las. Tak dla zabawy nie mam jakiegoś profesjonalnego sprzętu ale myślę, że na zgraje orków byłby zabójczo skuteczny


"Stajenny ma swój humor i kopie psa. Mag ma swoje humory i znika miasteczko."

http://www.smoczalanca.pun.pl/_fora/smoczalanca/gallery/2_1327707076.jpg

Offline

 

#107 2013-03-09 15:48:33

 adamsb81

Giermek

Skąd: Ostrołęka
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 10

Re: Stolik w kącie

Offline

 

#108 2013-03-19 15:56:53

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Stolik w kącie

No i dopadł nas kolejny etap marazmu i odskoku w inne wymiary magii i życia. Od paru dni (a może  trochę dłużej) odwiedzin forum jak na lekarstwo. Quiz DL też w związku z tym powodzeniem cieszyć się nie może (a może za trudny? a może za prosty?). W każdym razie nie rezygnuję i ogłaszam - ETAP PRÓBNY QUIZU ZAMYKAM NA TRZECIM ODCINKU - W NAJBLIŻSZĄ NIEDZIELĘ ETAP WŁAŚCIWY - innymi słowy: skończyły się żarty a zaczęły się górki!
  Mam nadzieję, że frekwencja dopisze troszkę lepiej bo jak dotąd niezawodna jest tylko Arvina, chociaż quizu z Tolkiena to mi troszkę brakuje .


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#109 2013-03-19 18:01:00

 Arvina

Księżniczka Mithrilowej Hali

Zarejestrowany: 2012-11-08
Posty: 154

Re: Stolik w kącie

Zaczynam się bać, skoro quiz ma się dopiero teraz rozkręcić

A co do konkursu o Tolkienie, to czekam aż wszyscy uczestnicy udzielą odpowiedzi na pytania. Obyśmy się tego doczekali wkrótce

Offline

 

#110 2013-03-19 18:16:14

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Stolik w kącie

Już ręce zacieram!!! Najbliższy etap quizu to SMOKI!!!!


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#111 2013-03-19 18:19:26

 Arvina

Księżniczka Mithrilowej Hali

Zarejestrowany: 2012-11-08
Posty: 154

Re: Stolik w kącie

O rety kotlety Uwielbiam smoki! Obym tylko coś o nich wiedziała i nie ośmieszyła się XD

Offline

 

#112 2013-03-19 18:42:35

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Stolik w kącie

Łatwo nie będzie!!! Daję słowo!!!


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#113 2013-03-19 18:46:19

 Arvina

Księżniczka Mithrilowej Hali

Zarejestrowany: 2012-11-08
Posty: 154

Re: Stolik w kącie

<rozpacz> obłoże się książkami i damy radę. Jakoś... Żeby wstydu nie było coś tam napiszę w odpowiedziach Może tolkienowski też zacznę robić trudniejszy ^^

Offline

 

#114 2013-03-30 11:00:16

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Stolik w kącie

No i kolejne Święta nadeszły!!!
A zatem wszystkim forumowiczom życzę Świąt Wesołych, jajecznych (a nawet jajcarskich), nie przeżartych ale dobrze najedzonych. Radości mnóstwo! Zdrowia żelaznego i kopy przyjaciół dookoła!

Janek


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#115 2013-04-16 18:01:31

 Arvina

Księżniczka Mithrilowej Hali

Zarejestrowany: 2012-11-08
Posty: 154

Re: Stolik w kącie

Ale ze mnie ciapa! Przegapiłam warsztaty na moim uniwersytecie na temat tłumaczenia tekstów fantasy. Gościem był sam Piotr W. Cholewa (ten od Pratchetta)! Mam nauczkę, żeby na przyszłość czytać różne ogłoszenia i plakaty

Offline

 

#116 2013-04-16 19:44:21

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Stolik w kącie

O choroba! Spotkanie z Cholewą! Duuuuża sprawa, szkoda, że ci to przeleciało bo facet tłumaczy jak bóstwo jakie natchnione. Nikt tak nie oddał sarkastycznej ironii Terry Pratchetta jak on. Jedynie Wolnych Ciut Ludzi (Wee Free Men) wolę w tłumaczeniu Doroty Malinowskiej. Cholewa satyrę na Szkotów przerobił na satyrę na naszych górali i to z użyciem gwary podhalańskiej. Łojzicku mi nie pasuje. Wolę tłumaczenie "na litość!". Poza tym Szkoci są o wiele śmieszniejsi.


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#117 2013-04-16 19:53:12

 Arvina

Księżniczka Mithrilowej Hali

Zarejestrowany: 2012-11-08
Posty: 154

Re: Stolik w kącie

Tak mi smutno, że przegapiłam. Jestem zła na siebie. Ale mi się łojzicku! podoba Ino czasami się to trochę ciżko czyta. Trza się przyzwycaić. I oscypki

Offline

 

#118 2013-04-16 20:17:21

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Stolik w kącie

Ale rzecz jest o Szkotach! Nasi górale walą ciupagą a Szkoci grzmocą najpierw z tzw. byka. Ponieważ jednak ich stroje, kolory, obyczaje itp. Cholewa zachował typowo szkockie a wpakował łojzicku! to mnie to się nie zgadza. Bo wyobraź sobie górala w kilcie pod którym... nic się nie nosi. Jak on miałby przez ognisko skakać i to jeszcze z ciupagą w dłoni! A już kompletnie nie wyobrażam sobie tańcowania po góralsku w kiltach!

Ostatnio edytowany przez janjuz (2013-04-16 20:18:32)


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#119 2013-04-16 20:22:22

 Arvina

Księżniczka Mithrilowej Hali

Zarejestrowany: 2012-11-08
Posty: 154

Re: Stolik w kącie

Ale to są Ciut Ludzie. Oni mogą wszystko! Są nie pokonani! A górali w kiltach wolę sobie nie wyobrażać. Fakt, że skakanie nad ogniskiem bez pantalonów może skończyć się smażonymi jajkami XD (Przepraszam!)

Offline

 

#120 2013-04-23 20:24:55

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Stolik w kącie

Od czasu do czasu mam napad! I to już tak od lat. Mianowicie przypominam sobie jakiś epizod z bujnego i durnego żywota, spisuję to i powstaje "migawka". Raz na parę lat przeglądam te testy i czasem się zdrowo uśmieję. Poniżej jeden z nich, na zdrowie!



Przygoda na poligonie

Ja, starszy sierżant podchorąży, dowodzę plutonem chemicznym 41 pułku zmechanizowanego 12 Dywizji im. Armii Ludowej. W slangu wojskowym dywizja ma ksywkę, Ministerialna, bowiem kiedyś dowodził nią Generał, dzisiejszy Minister Obrony Narodowej. Ale trafiłem, oficer oficerowi, na terenie jednostki, oddaje honory krokiem defiladowym!!! Jaja jak arbuzy!!!

Jest śmieszny rok 1981, styczeń na poligonie drawskim. Wzięli i wygonili w pole. W zimie!!! Podobno zimą też się walczy. Całe szczęście, że mój pluton nie bierze udziału bezpośredniego w ćwiczeniach lecz, razem z plutonem chemicznym 9 pułku pancernego, stanowi grupę "pozoracji pola walki". Oznacza to, że mamy zadymiać, zasmradzać i skażać teren, żeby innym nie było za dobrze. Plutonem z 9 pułku dowodzi plutonowy podchorąży więc, jako starszy stopniem, dowodzę całością. Brakuje trzech wozów rozpoznawczych, żebym był dowódcą kompanii!!! Żaden regulamin takich cyrków nie przewiduje.

Na razie mamy spokój, wojsko śpi w namiotach, wozy stoją zamaskowane, broń w osobnym namiocie-magazynie, amunicja ostra w moim namiocie. Cisza i spokój nie trwały jednak długo. Trzeciego dnia poligonu dostałem rozkaz pozoracji: zasłona dymna na kierunku NS, z punktu o współrzędnych..., długość 300 m, szerokość 20 m. Przydzielone materiały: 6 świec dymnych DS-6 i 20 granatów dymnych. Trochę maławo bo wieje jak cholera. Nie doceniłem moich żołnierzy!

Ledwie dojechaliśmy do punktu o współrzędnych... gdy podszedł do mnie kapral Olszewski (pomocnik dowódcy plutonu) i tonem konspiracyjnym wyrzekł te słowa:

- Podchorąży, na pontoniaku (to taki samochód ciężarowy) mam beczkę BDSz. Taka postawi nie 300 m a 3 kilometry na szerokość trzystu. Tej beczki nie ma na stanie i właściwie powinniśmy się jej pozbyć po cichu, jest okazja.

- Dawaj - mówię - bo wiatr nam porwie te świeczki w cholerę.

Po chwili podjechał samochód. Chłopcy wyładowali beczkę dwustu kilogramową i... odpaliliśmy. Dobrze, że stałem po zawietrznej, bo dym był śmierdzący jak cholera i gęsty jak masło. Olszewskiemu było ciągle mało.

- Podchorąży, na pontoniaku jest balon chloropikryny (skrystalizowany gaz łzawiący), jest tego dobre 50 kilo a w ogóle to nie mamy prawa tego mieć. Nikt się nie połapie.

- Rysiu - odparłem - jaja nam urwą jak się połapią ale ja mam do cywila 5 miesięcy a ty jeszcze mniej. Dawaj.

Postawiliśmy balon na pancerzu BRDM-a (wóz rozpoznania skażeń) i wio, w chmurę dymu. Wszystko w zgodzie z regulaminem walki. Stroje przeciwchemiczne (tzw. kondomy) włożone, filtrowentylacja na pełen gaz i jazda. Przez wizjer gówno widać w tej chmurze. Ostrożnie przejechałem jakieś dwieście metrów i puściłem wieżyczkę na obrót z maksymalną prędkością. Lufa kaemu rozwaliła balon w drebiezgi, na wstrząsach reszta spadła na ziemię a my... dyszel na abarot i do domciu. Po powrocie stwierdziłem, że Olszewski ma łeb na karku. Czekał na nasz powrót z rozwiniętym stanowiskiem odkażania i dezynfekcji. Zanim wysiedliśmy nasz BRDM był czyściutki i pachnący chlorem. W poczuciu dobrze spełnionego obowiązku, bo to i rozkazy wypełnione z nadmiarem, i stan ewidencyjny plutonu zgadza się z rzeczywistością, i wojsko zadowolone, zarządziłem odbój alarmu bojowego i nakazałem przygotowanie posiłku. Racje poligonowe były świetne; rosyjska tuszonka na łeb, chleba do oporu i cebula, żeby się nie odwitaminizować. Do tego kawusia z bromem (jako chemik wiem, że brom przestaje działać po sześciu tygodniach podawania, ale jak bym to wojsku powiedział... strach pomyśleć o dziewczynach z najbliższej wsi).

Najedzony po same uszy chciałem właśnie wypalić dobrze zasłużonego "klubowca" gdy nagle, na teren naszego wydzielonego obozowiska zajechał gazik. Zahamował z piskiem opon. Z gazika wyskoczył jakiś nieduży facet. Duży czy nie, na ramionach miał majora więc na wszelki wypadek stanąłem na baczność i się zameldowałem. To znaczy, zacząłem meldunek:

- Obywatelu majorze - wyszczekałem - sierżant podchorąży...

- Milczeć!!! - wypiskała nieduża postać

Posłusznie zamilkłem. Jak nie ma ochoty znać mojego nazwiska, to pies go drapał. Stał przede mną, patrząc lekko przekrwionym wzrokiem a w oczach miał chęć mordu i lekkie przebłyski rozbawienia.

- Dowodzicie tu!?

- Melduję...

- Milczeć!!! Sam widzę!!! Podchorąży, ponieważ jeszcze nie miałem tej strasznej okazji was poznać więc muszę was poinformować, że jestem szefem zabezpieczenia chemicznego dywizji! Rozkaz pozoracji dostaliście ode mnie! I co zrobiliście!!!

- Wykonałem, obywatelu...

- Milczeć!!!

Moi chłopcy schowali się za wozami, ja nie mogłem, więc stałem wyprężony i milczałem zgodnie z rozkazem.

- Podchorąży! Nie wiem jakie króliki wam się popieprzyły pod hełmem! Postawiliście zasłonę prosto na sztab dywizji!!! Nikt nic nie widział!!! Ale nie to było najgorsze!!! W całym sztabie TYLKO JA miałem maskę gazową!!! Reszta musiała spierdalać!!! Kierowcy nie wiedzieli gdzie spieprzać bo nic nie widzieli, dowódca dywizji zwichnął nogę bo nic nie widział, takiego zapłakanego sztabu nie było w całym Układzie Warszawskim!!!

Zza samochodów dobiegł chóralny wybuch śmiechu co major skwitował ostrym spojrzeniem w bok. Umilkli jak nożem uciął.

Zapadła niewygodna cisza. Po chwili zebrałem się na odwagę i mruknąłem teatralnym szeptem:

- Na wojnie, jak na wojnie, bywają niespodzianki.

Tego było za wiele dla niewielkiego majora. Ryknął śmiechem na całe gardło, aż płakał ze śmiechu, tarzał się niemal w śniegu. W końcu, zmęczony napadem histerii, usiadł i wymamrotał:

- Palancie, wykazałeś kompletny brak przygotowania sztabu dywizji do wojny. Albo ci dadzą order albo zabiją.


Orderu nie dali, nie zabili, tylko po powrocie do koszar zostałem przeniesiony na stanowisko instruktora chemicznego batalionu piechoty. Niby awans lecz... co to za życie.


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.smoczalanca.pun.pl