DragonLance Forum

Forum dla fanów DragonLance, książek fantasy oraz RPG.


#1 2012-11-02 19:06:40

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Recenzje książek jeszcze nie wydanych

W dziale proponuję zamieszczać krótkie recenzje i opisy książek DL póki co jeszcze niewydanych po polsku. Ze swej strony zaczynam od pozycji "The Lioness"


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#2 2012-11-02 19:07:59

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Recenzje książek jeszcze nie wydanych

Lwica
„The Lioness” Nancy V. Berberick.
   Opowieść o kagonestyjskiej kochance Gilthasa (syna Tanisa i Laurany), marionetkowego króla Qualinestii znajdującego się całkowicie pod rządami Mrocznych Rycerzy. Gilthas mieszka w Qualinoście i prowadzi podwójną grę, jest jednocześnie słabym poetą, marionetką kierowaną przez elficki senat opanowany przez Rycerzy a jednocześnie prowadzi, za pośrednictwem Laurany, tajne rokowania z władcami Thorbardinu nad możliwością ucieczki elfów z Qualinestii przez krasnoludzkie podziemia. Tymczasem kochanka Gilthasa, Kerianserai,  kagonestyjska służąca jednego z wrogich mu senatorów, przez przypadek zaczyna brać udział w zbrojnym ruchu oporu. Po pewnym czasie i nie bez ofiar, staje się jedną z ważniejszych postaci tego ruchu
   Sednem opowieści jest przemiana, jak zachodzi w Kerianserai. Od dzikiego podlotka do tytułowej Lwicy stale polującej na wrogów. Od pokojówki do dowódcy oddziału powstańców.
   Biorąc pod uwagę fakt, że mamy do czynienia z fantasy, z opowieścią akcji, z wątkiem raczej pozbawionym pogłębionego rytu psychologii, to postacie narysowane są całkiem przekonywująco. Opowieść zawiera bardzo niewiele magii lecz w tym przypadku, powiedziałbym, że jest to plusem. Celem tej książki jest ukazanie walki na płaszczyźnie czysto (no, prawie) fizycznej.
   Jak to już wyjdzie, a mam nadzieję, że Zysk przypomni sobie o serii DL, to gorąco polecam.


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#3 2012-11-07 10:27:53

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Recenzje książek jeszcze nie wydanych

Uchachacha!!! Aj waj giewałt! OMG! ROTFL!!!!
Właśniem ukończył
„KENDERMORE”
Kenderówek by Mary Kirchoff.
  Po przeczytaniu na gorąco wrażenia spisuję i czym prędzej na forum.
Rzecz jest niesamowita. Otóż, jak już mniej więcej wiadomo, Tasselhoff jest oskarżony o niedotrzymanie obietnicy zawarcia małżeństwa, co w Kenderówku jest uważane za poważne przestępstwo. Zostaje aresztowany przez LUBIEŻNĄ krasnoludkę i potulnie(!) udaje się w podróż. Przygody w podróży są nieuniknione bowiem podróżujący posługują się mapą Tasa a, jak nam wiadomo z Kronik, ma on w zapasie nawet mapy sprzed Kataklizmu. Mamy w tej książce czego tylko dusza zapragnie – człowiek, praktykujący w Kenderówku jako lekarz, Krasnoludka – łowca uciekinierów, człowiek – zniechęcony rycerstwem syn Rycerza Solamnijskiego, uciekająca narzeczona, i … Wujek Tapspringer Furrfoot. Tak właśnie Furffoot, to nie jest błąd lecz przyczyna nieustannych utarczek słownych na rodzinnych piknikach. No i opisy architektury!!! Trzy razy czytałem opis wyglądu i budowy Ratusza w Kenderówku. Nie umiałem skończyć bez śmiechu. Rzecz w tym, że trasa schodów, ilość ścian w sali, istnienie okien (lub ich brak), a nawet balkony, to wszystko zależy od nastroju budowniczych czyli co się komu i kiedy znudzi. I postanowi rzecz „uciekawić”. Z tego też względu ulice kończą się zazwyczaj tam gdzie ktoś postawi dom. A jednemu to ulicę zbudowali wewnątrz domu. Właściciel był zachwycony – tylu gości i nowych przyjaciół! Otwieramy gospodę!

   Reasumując! Pani Kirchoff miała znakomity pomysł pisząc tę książkę a zakończenie dała, że palce lizać! Spadłem z fotela! Ludzie, czytajta! Albo niecierpliwie oczekujcie tłumaczenia!


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#4 2012-11-18 21:41:01

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Recenzje książek jeszcze nie wydanych

Sanktuarium
„Sanctuary” – Paul B. Thompson, Tonya Cook
  Najpierw  słów kilka o autorach. Bynajmniej nie będzie to nota biograficzna to bowiem każdy może sobie znaleźć  sam. Chodzi mi o ich spółkę autorską w DL. Wyraźnie specjalizują się w opowieściach elfickich. Z rzeczy przetłumaczonych mamy „Dargonesti” (b. dobre w mojej opinii), „Pierworodny” (doprawdy warte przeczytania), „Wyprawa wojownika” (nie elficka ale niezłe), nie wydana trylogia Elven Exiles (Sanctuary, Alliances, Destiny), również jeszcze nie wydane „Forest King”. Skupię się w kolejnych postach na trylogii.
  Rzecz opowiada o pobycie elfickich uciekinierów ze zburzonego Qualinostu (bagatela – 100.000) w królestwie Khur oraz o poszukiwaniu bezpiecznego schronienia dla całego narodu. Główni bohaterowie to, opisywana już przeze mnie – Lwica, żona Mówcy Gilthasa, władca Khur – Sahim i jego syn Shobbat, przywódczyni pustynnych koczowników oraz przedziwny mag.
  Intryga opowieści jest dobrze pomyślana. Pomimo działającej magii ma się wrażenie logiczności ciągu zdarzeń co w przypadku fantasy nie jest oczywiste. Postaci są narysowane konsekwentnie i przejrzyście lecz nie jednowymiarowo, co jest niewątpliwym atutem. Książkę czyta się dobrze, historia wciąga i absorbuje do tego stopnia, że nie oderwałem się od tomiku przez dwie doby. Żona chodziła lekko skwaśniała.
   Jedynym minusem, tu wyraźnie zaznaczam – minusem całkowicie subiektywnym, jest opisanie narodu Khur jako Arabów: odwołania językowe, nazewnictwo, imiona i obyczaje są wzięte niemal żywcem z Bliskiego Wschodu. Generalnie to nie razi ale mogli wysilić się na większą oryginalność.
  Książka na tyle mnie zafrapowała, że nie wahałem się poświęcić pół roku na jej przetłumaczenie i namówienie znajomych polonistów do zrobienia korekty.
Ogólnie – polecam szczerze i z pełnym przekonaniem. Mam tylko problem z tytułem; co dla jednych jest religijnym sanktuarium, dla drugich może być bezpiecznym schronieniem. W języku angielskim oba te terminy to "sanctuary" więc jak właściwie powinien brzmieć tytuł polski powieści?


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#5 2012-11-28 16:16:12

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Recenzje książek jeszcze nie wydanych

Przymierza
„Alliances” by Thompson & Cook.
   Para “elfickich” autorów kontynuuje opis epopei elfów po ucieczce z rozbitego Qualinostu. Tym razem terenem zmagań głównej bohaterki jest (cuda wszak się zdarzają) Qualinesti. Kerianserai staje na czele partyzanckiej armii.
   Gilthas wraz z całym ocalałym narodem usiłuje opanować stare sanktuarium, widząc w nim nową kolebkę narodu i nadzieję na jego odrodzenie.
   Na dworze Khur mnożą się spiski, zarówno te całkiem przyziemne jak i magiczne.
Cała fabuła stanowi bardzo dobre rozwinięcie wątków zaczętych z pozoru chaotycznie w „Sanktuarium”.  Niektóre wątpliwości, nawet te opisywane na forum a dotyczące losów co poniektórych bohaterów, zostaną tu wyjaśnione.
   W sumie uważam pozycję za dobrą. Do oceny bardzo dobrej brakuje tu choćby trochę poczucia humoru. Sprawy są tu tylko z gatunku poważnych i bardzo poważnych. Z czystym sumieniem mogę jednak rzecz polecić do przeczytania.


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#6 2012-12-06 19:17:27

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Recenzje książek jeszcze nie wydanych

Przeznaczenie
„Destiny” by Thompson & Cook
Trzecia i ostatnia część trylogii „Elven Exiles” koncentruje się na magii. Największy problem Gilthasa- Mówcy, stanowi mag, rozwiązaniem problemu staje się magia, pokonanie co poniektórych wrogów dzieje się za sprawą magii. Rzecz w tym, że elfowie z grona Mówcy Gilthasa magami nie są, zatem działa tu ktoś jeszcze.
Książka wiąże wszystkie luźne końce rozplecione w dwóch, poprzednich tomach. Zaproponowane rozwiązania zdają się dobrze zorganizowane i opisane. Postacie głównych bohaterów, znanych już z poprzednich tomów, dostają nowych rysów lecz ich znane nam charaktery nie ulegają już przemianie (może poza główną bohaterką – Lwicą).
Generalnie rzecz uważam za godną polecenia. Być może dlatego między innymi, że osobiście cenię rasę elfów (w czym różnię się od paru osób na forum ;D). Uważam, że ich upór stanowi wyraz siły charakteru, zamiłowanie do celebracji protokołu, może przesadne nieco, uważam za oznakę wysokiej kultury.


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#7 2012-12-29 21:09:02

 Raistlin

Shalafi

8930444
Skąd: Myślenice
Zarejestrowany: 2010-08-01
Posty: 1157
WWW

Re: Recenzje książek jeszcze nie wydanych

Bardzo dobry temat. Bardzo żałuję, że moja obecna znajomość angielskiego raczej nie wystarczy do przeczytania książki w tym języku. No ale tak to jest jak się uczy tylko pod maturę... Chyba czas się wziąć za naukę dla własnej przyjemności


"Stajenny ma swój humor i kopie psa. Mag ma swoje humory i znika miasteczko."

http://www.smoczalanca.pun.pl/_fora/smoczalanca/gallery/2_1327707076.jpg

Offline

 

#8 2012-12-30 00:09:32

 Shubi

Zwykły obywatel

4822700
Call me!
Skąd: Otwock
Zarejestrowany: 2012-12-26
Posty: 5

Re: Recenzje książek jeszcze nie wydanych

Jak tylko znajdę chwilę, to na pewno wrzucę tu krótkie opisy/recenzje Tanis the Shadow Years, Night of Blood, Tides of Blood i Empire of Blood, które miałem okazję przeczytać!

Offline

 

#9 2013-01-10 18:22:05

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Recenzje książek jeszcze nie wydanych

Mroczny Than”
„Dark Thane” by Jeff Crook.
   Słów parę  tytułem wprowadzenia. Rzadko kiedy trafia się w DL pozycja stricte polityczna a „Mroczny Than” taką lukę wypełnia. Rzecz jest o negocjacjach Laurany (Królowej Matki) z reprezentującym wszystkie klany krasnoludów Thorbardinu, Tarnem Bellowgranitem, w sprawie pomocy w ucieczce elfów z opanowanego przez Mroczny Zakon Qualinostu. Gilthas udaje przed senatem i Rycerzami Króla Kukiełkę a Laurana wciąż kontaktuje się z krasnoludami. Problem w tym, że większość krasnoludów jest przeciwna włączeniu się w rozgrywki pomiędzy elfami a Zakonem wspieranym przez smoczycę Beryl. Dochodzi do spisków, zamachów i wielkiego zamieszania. Tarn pragnie włączenia krasnoludów do wspólnoty Krynnu a klany, zwłaszcza Neidarowie, wolą kompletną izolację.
   Książkę czyta się bardziej jak Ludluma czy Clancy’ego niż fantasy! Opowieść akcji w świecie DL! Dobre!


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#10 2013-05-07 19:26:31

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Recenzje książek jeszcze nie wydanych

Dan Parkinson
The Covenant of the Forge (Ugoda Kuźni)
   Właśnie wygrzebałem się z krasnoludzkich  początków na Ansalonie. Rzecz dzieje się po Smoczych Wojnach, gdy na kontynencie panuje całkowity chaos, rabunki, przemoc i nieład. Opanowany wizją nowego domu dla Hylarów Colin Stonetooth zabiera ich w długą i niebezpieczną podróż.
   Docierają do Khal Tax w Górach Kharolis, łączą skłócone klany i tworzą nowy naród dążący do Thorbardinu. Theiwarowie nasyłają  morderców i wywołują wojnę bratobójczą między krasnoludami. Rodzi się dziecko, które w przyszłości zostanie Ojcem Królów.

   To tak pokrótce fabuła całej powieści. Najważniejszy jest styl, w jakim pisze Dan Parkinson i w jakim buduje dramaturgię opowieści. Jak dla mnie… prima sort. Autor potrafił oddać nieustępliwość ale i rozwagę, wojowniczość ale i współczucie, twarde przywództwo ale i odpowiedzialność. Opowieść niesie więcej treści niż samą tylko fabułę, ma drugie dno i dla tego drugiego dna jest warta przeczytania choć nie każdemu przypadnie do gustu krasnoludzka sztywność.


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#11 2014-01-16 21:04:41

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Recenzje książek jeszcze nie wydanych

Obiecałem Xazaxowi, że w styczniu przeczytam i pokrótce zrecenzuję książkę napisaną na podstawie gry „Elder Scrolls – Oblivion” pod tytułem „The Infernal City” (Piekielne Miasto).
   W założeniu miała to być kontynuacja opowieści „Oblivion” skłaniająca fanów gry do sięgnięcia głębiej w świat Elder Scrolls, do dalszego towarzyszenia Tamriel i dalszego zgłębiania walki ze złem toczącej się w cieniu Umbriel – lewitującego miasta. Tak miało być w założeniu.
Nie mam pojęcia wielkiego o samej grze, ot tylko tyle co Xazax na Gamepocalypse omówił, jednak ta książka nie tylko nie zachęciłaby mnie do gry, lecz wręcz od niej odrzuciła. Autor, Greg Keyes, wyraźnie nie sprostał zadaniu. Książka jest pisana głównie w warstwie dialogowej, co niejako zwiększa tempo akcji, lecz nie pozwala poznać bohaterów. Język opowieści jest ciężki, szarpany a czasem sztucznie udziwniony. Narracja skacze po tak wielu planach, że łatwo się pogubić. Niestety mam wrażenie, że autor nie miał pomysłu na całą książkę. Dostał zamówienie od wytwórcy gry, przyjął, napisał kilka początkowych rozdziałów a potem całość zaczęła się rozłazić w niespójne gadulstwo i chaotyczną gadaninę.
Jak chyba jasno się wyraziłem tej książki raczej drugi raz do ręki nie wezmę. Przynajmniej nie w wersji angielskiej. Znane mi są wyczyny tłumaczy, którzy z kiepskiego materiału oryginalnego potrafią całkiem niezłą rzecz wytworzyć a jak mi Xazax doniósł ta książka jest już przetłumaczona na polski. Jak ktoś przeczyta to może słówko tu zamieści.


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

#12 2014-01-17 10:37:28

Xazax

Mistrz podziemi

Zarejestrowany: 2011-08-24
Posty: 773

Re: Recenzje książek jeszcze nie wydanych

Dzięki Janku! Dzięki temu na pewno tej książki nie kupię
Czasem tak jest że książka niestety jest kiepskim pomysłem na wytarganie hajsu od fana serii.
Mimo wszystko Polecam książki z serii Diablo, Warcraft, Starcraft autorstwa Knacka którego znamy z Dragonlancowych opowieści o Kazie


"Żaden zwykly śmiertelnik nie mógl stać przed tymi przerażającymi, spowitymi w calun wrotami i nie oszaleć z nienazwanej grozy. żaden zwykly śmiertelnik nie móglby przejść nietknięty między strażniczymi dębami.
lecz Raistlin stal tam. stal tam spokojnie, bez strachu... "

Offline

 

#13 2014-12-04 17:12:59

 janjuz

Najwyższy Kleryst

Call me!
Skąd: Zduńska Wola
Zarejestrowany: 2012-10-02
Posty: 829

Re: Recenzje książek jeszcze nie wydanych

Opowieści Wujka Trapspringera – Dixie Lee McKeone
   Mam tu pewien kłopot bowiem sam, z własnej woli, podjąłem się przetłumaczenia tej książki i na tym forum ją opublikowałem. Opowieść tymczasem okazała się napisana, co tu gadać, słabo. Autorowi nie dostało albo warsztatu pisarskiego, albo weny twórczej. Sama fabuła pomyślana została dość cwanie: oto spisano pierwszą podróż Trapspringera, młodego podówczas kendera, jaką podjął w towarzystwie własnej siostry, Ripple. Po drodze na potykają czerwonego maga w postaci lilipuciej kobietki, uczennicy jakiegoś mistrza, a wędrując wraz z niż, nadziewają się jeszcze krasnoludy żlebowe, braci o nieco mało rozgarniętych umysłach acz, jak na żlebowców, całkiem cwanych.
Konglomerat bohaterów sam w sobie obiecuje niezwykłość przygód. Niektóre mogą być straszne, inne tragiczne a jeszcze inne komiczne. Parę takich przygód w rzeczy samej tu znajdujemy. Nie w tym jednak tkwi słabość fabuły. Otóż autorowi nie dość było postaci tak fantastycznych jak magowie, kenderzy czy krasnoludy.  Powołał jeszcze do życia koboldy (nigdy w Dragonlance się na takich nie nadziałem) a potem jeszcze jakieś straszaki (w oryginale „bugbears”). Wydaje się, że zabrakło autorowi weny, by z istniejących już postaci i ich konfliktów więcej przygód wycisnąć. Właśnie… wycisnąć… w pewnym momencie zaczęło to wyglądać na wyciskanie na siłę jeszcze paru wierszy. Jakby od wiersza autorowi płacono.
Podsumowując: pozycja może stanowić pewien przyczynek do opisu Krynnu, lecz tylko przyczynek i to z pomniejszych rangą. Tylko dla absolutnych wariatów DL, takich jak ja, jest warta przeczytania. Poza tym… niekoniecznie.


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/p480x480/1238722_626203917419553_1235611245_n.jpg

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Overnatning Andorra https://www.ehotelsreviews.com/