Mistrz podziemi
Bonus z siły nie jest do obrażeń a do Trafienia, niestety moze mało w tym logiki ale tak jest.
Wildheart strzelił w Dridera i zabrał mu 5PW, strzała nie przebiła jego pancerza.
Gerrod możesz użyć jednego zaklęcia na rundę. Które rzucasz?
Offline
Mistrz podziemi
Z korytarza prowadzącego w górę (którędy uciekła kitiara) przybiega krasnolud który przy zręcznym wyskoku uderza Złotym młotem Dridera w głowę.
Drider pada na ziemię ogłuszony.
Krasnolud zwraca się w waszą stronę, nie ma źrenic. same białka
Offline
Rycerz Róży
- Troszkę krępujące te milczenie, na pewno jest ślepy- mówię chcąc przerwać niezręczną ciszę, która tu zapadła.
Offline
Mistrz podziemi
Krasnolud otrzepał się i po chwili źrenice wróciły na swoje miejsce, jego wzrok nie jest już inny, ale wygląda na zdziwionego.
- Kim jesteście?! Gadać!
Offline
Rycerz Róży
- Szukamy świecidełka, które gdzieś tu zgubili nasi koledzy, którzy są na powierzchni -mówię do krasnoluda.
Offline
The Knight of Solamnia
- Jesteśmy poszukiwaczami przygód, podróżujemy razem, szukając kuźni Durggedina. Olbrzymy zablokowały jedyną drogę na powierzchni i obiecały przepuścić nas, jeżeli znajdziemy "świecidełko" należące do nich, które ukradł im stwór z tego gniazda pająków. Właśnie po to tu jesteśmy. Jestem przywódcą tej grupy i kapłanem Kiri-Jolitha, nazywam się Kerth - mówię - Jesteś Berserkerem? Dlaczego nam pomogłeś?
Offline
Mistrz podziemi
Dobra, zgłaszać swoją obecność Powracamy?
Offline
The Knight of Solamnia
jestem - zwarty i gotowy:)
Offline
Mistrz podziemi
To ja go narazie poprowadze
Offline
Mistrz podziemi
Gerrod otworzył oczy... czuł się jakby spał parę ładnych lat. Nie rozpoznał nawet magii jaka na niego tak podziałała.
Poczuł że jego ręce są skrępowane więzami a usta zakneblowane. Powoli otworzył oczy, ból głowy był nie do zniesienia. W głowie huczał mu gniewny głos Dallamara, ale wydawało mu się że to głos z jego wspomnień...
Kiedy oczy przyzwyczaiły sie do ciemności zauważył również Kertha który był w podobnej sytuacji.
Ubrany był w jakiegoś rodzaju szmaty, cale jego ciało było strasznie poranione, oczy zasłonięte opaską.
- Co się do Diabła stało? - Pomyślał - Ostatnie co pamiętam to ten krasnolud i jego przeklęte ślepia.
Po chwili Kerth wydał z siebie jęk cierpienia...
Offline
- A niech to! Przez te więzy nie mogę używać moje magii.
Staram się znaleźć coś co pomogło by mi się oswobodzić.
Offline
The Knight of Solamnia
Budzę się, wszystko mnie boli. Praktycznie nic nie widzę (tak jak na obrazku). Wyczuwam blisko siebie Gerroda. Pytam się: Gdzie jesteśmy? Co się stało? Gdzie pozostali?
Offline
- Nie mam pojęcia, widziałem tylko tego ekhm... krasnoluda o dziwnych oczach. Później obudziłem się tutaj tak samo jak Ty. Próbuję się uwolnić ale nie mogę znaleźć niczego co by mi w tym pomogło.
Offline
The Knight of Solamnia
-Gdzie są inni? Nie widzę zbyt wiele, może Twój elfi wzrok coś pomoże?
Offline
Mistrz podziemi
Słyszycie nagle głosy
- Jesteś pewien że się obudzili ? - Zapytał syczący głos
- Tak, słyszę jak rozmawiają - Odpowiedział drugi bardzo niskim tonem
Słyszycie odgłosy otwierania dużych drzwi.
- Jesteś pewien że chcesz tam wejść bez innych? Słyszałeś jak oni potrafią napsuć krwi... Ten mag to niezłe ziół...
- Zamknij się gamoniu! Przynosisz wstyd twojej rasie, są słabi i oszołomieni - Syczący głos skarcił kompana.
Do pomieszczenia wdarło się światło pochodni. Gerrod skorzystał z okazji i rozejrzał się, znajdujecie się w lochu, wokół was pełno kości. Smród niesamowity.
Do lochu wszedł człowiek ubrany w szaty z emblematami jakiegoś nieznanego Ci bóstwa, za nim wlazł minotaur z głupkowatą miną, wyglądał jakoś niedołężnie.
- Ten z workiem na głowie zabił moich braci, jest wielkim wojownikiem, dlatego jest tak spętany - Powiedział minotaur.
Kapłan wymamrotał słowa jakiegoś zaklęcie (które gerrod rozpoznał jako "siła byka" ), i podszedł do Kertha. Chociaż był o wiele mniejszy od kapłana, z łatwością podniósł go jedną ręką i przywalił do ściany. Kerth jęknął, jego skóra była miejscami pozdzierana żywcem. Kapłan zerwał mu worek z głowy, twarz kapłana zmieniła się nie do poznania. Zamiast oczu miał dwa ogromne siniaki, reszta zalana krwią...
- Idioci! przeciez on jest nam potrzebny! Jeszcze się nam przekręci! - Minotaur znów popatrzał w kopyta
- Panie, on był bardzo wspomagany przez swojego boga. Musieliśmy to z niego zdjąć. Bez tego był niepokonany. Wielu poległo...
- Dosyć! - Wykrzyczał kapłan i spojrzał na Gerroda - Ten ma się lepiej, czy dobrze spetaliście jego ręce? Ukryliście jego laskę? Prowadź do pozostałych!
Oboje pospiesznie wyszli z celi. Od drzwi dobiegł odgłos zamykanego zamka.
Gerrod masz PW
Offline